Akte zaviała jaje tady da svajho ŭnktuaryjuma, kab prycharašycca, a choć u cezara bahata było niavolnic, dyj Akte ich davoli mieła dla asabistaje prysłuhi, to praz spahadu da dziaŭčyny, krasa j niavinnasć jakoje chapili jaje za serca, vyrašyła ŭbrać jaje sama. I zaraz pakazałasia, što ŭ maładoje hrečanki, pamima jejnaje žurlivasci j lektury listoŭ Paŭła z Tarsu, ucaleła šče mnoha helinskaje dušy, da jakoje krasa cieła pramaŭlała macniej, čym usio na sviecie. Raspranuŭšy Lihiju, achapiŭšy vokam jejnuju fihuru, lohkuju, hładkuju, nu prosta vylituju z pierłamutru j ružy, až kryknuła ad zachopnaha podzivu i, adstupiŭšy niekalki krokaŭ, piesciła zamiłavanym vokam henuju čaroŭnuju postać viasny.
— Lihija! — adazvałasia ŭrešcie. — Ty ž u sto razoŭ pryhažejšaja za Papieju!
Ale dziaŭčyna, uzhadavanaja ŭ surovym domie Pamponiji, dzie scipłasć zabaviazvała žančyn, nat kali byli sam-nasam tolki, — stajała cudnaja, by cudny son, harmanijnaja, moŭ tvor Praksytelesa ci jak piesnia; ale stryvožanaja, ad saramlivasci rumianaja, stuliŭšy kaleni, rukami zasłaniajučy hrudki j spusciŭšy vočańki. Raptam padniała rašučym rucham ruki, vyniała špilki z vałasoŭ i ŭ adnoj chvilinie, sciapianuŭšy hałavoju, moŭ płaščom, pakryłasia imi.
Akte, padyjšoŭšy j dakranuŭšysia da jejnych ciomnych łokaŭ, dalej zachaplałasia: — Ach, što za vałasy!.. Nie tre im załatoje pudry, jany sami na zakrutkach załaciacca… Ledź dadam chiba tolki im załatoha połysku, ale lohka, lahońka, kab prasviatlali ich kasulki… Čaroŭny, nie jnačaj, vaš kraj Lihaŭ, dzie takija čaruni rodziacca!
— Ja nie pamiataju jaho, — adkazała Lihija, — tolki raskazvaŭ Ursus, što ŭ nas lasy, lasy i lasy.
— A ŭ lasoch kvietki cvituć, — daskazała Akte, mačajučy dałoni ŭ vazie z viervienaj dy zmočvajučy joju vałasy Lihiji.
Skončyŭšy heta, pačała dalikatna namaščać usio jejnaje cieła arabskimi alejkami, pasla atuliła jaje załacistaju miakkaju tunikaj biez rukavoŭ, na jakuju dasć potym sniežna-bieły pieplum. Ale šče tre było ŭčasać vałasy, dyk achinuła jaje tym časam šyrokaj chuscinaj, tak zvanaj «syntesis», i, pasadziŭšy na kresle, addała jaje na chvilinu niavolnicam, nahladajučy časannie zdalok. Dzvie niavolnicy pačali adnačasna nakładać na nožańki Lihiji biełyja purpuraju haftavanyja čaravički, barsajučy ich nakryž taśmami da alebastravych kostak.
Kali časannie było skončana, nadzieli na jaje pieplum z ułožanymi strojnymi chvałdami, tady Akte, prypiaŭšy joj pierły na šyi, pazałaciŭšy łočki, zahadała prybirać siabie samuju, vodziačy ceły čas zachoplenymi vačyma za Lihijaj.
Chutka sama była hatova, i jak pierad hałoŭnaju bramaj pačali pakazvacca pieršyja lektyki, uvajšli abiedzvie ŭ bakavy kryptaportyk, z jakoha vidać była hałoŭnaja brama, halareji j panadvorak usiaredzinie, akružany kalumnadaju z numidyjskaha marmuru.
Štoraz bolej prachodziła ludziej pad vysokim lukam bramy, nad jakoju strojnaja kvadryha Lizvyjaša kazaŭ by ŭnosiła ŭ pavietra Apałona j Dyjanu.