Читаем Gianeja полностью

Z Ziemi wystartowała ta sama eskadra, którą kiedyś dowodził Muratow. Przygotowano ją już dawno po to, by przekształcić jeszcze jeden asteroid w naukową stację kosmiczną. Nie chciano wprawdzie tracić jej energii na nieprzewidziany cel, jednak nie było innego wyjścia.

Moc eskadry wystarczyła do zmiany orbity Hermesa, było więc jej aż nadto.

Statki, w porównaniu z gigantycznym przybyszem, wydawały się mikroskopijne, ale było ich osiem. Zbliżyły się do „gościa” z czterech stron po dwa z każdej i dosłownie przylgnęły do burty, której nie było widać nawet z bliskiej odległości, ale która, jak ciemna wyrwa w Kosmosie, doskonale się odróżniała na tle gwiazd.

Potężne magnesy połączyły przybysza ze statkami eskadry w jedną całość.

Statek został schwytany i nie mógł już uciec.

Natychmiast stało się też oczywiste, że silniki przybysza przeciwdziałają przyciąganiu ziemskiemu.

Wypełniono pierwszą część zamierzonej operacji, ale powstało pytanie, co robić dalej?

Niewątpliwie siła ośmiu gwiazdolotów mogła zrównać się z siłą silników gościa. Jednak co będzie działo się na Ziemi po wylądowaniu?

Czy silniki statku gości zatrzymają się, czy dalej będą kontynuować bezmyślną pracę?

Zachowanie się „gościa” podczas krążenia wokół Ziemi było tak bezsensowne, że również bezsensowne było i to pytanie.

Nie można było przecież przykuć statku łańcuchami do kosmodromu. A jakież zresztą łańcuchy zdołałyby utrzymać statek kosmiczny o tak potężnych rozmiarach?

Dowódca eskadry zawiadomił sztab operacji o swoich wątpliwościach.

Tam nie zastanawiali się długo.

Automaty gości — było oczywiste, że w tym momencie statkiem kierują nie ludzie, a właśnie automaty — wydawały się „rozumne”. To prawda, że odpowiadające im aparaty ziemskie były „mądrzejsze” i nie dopuściłyby do bezsensownej utraty energii, jednak aparaty „gościa” postępowały wedle jakiejś logiki, skoro ich program nakazywał oczekiwać na rozkaz przy zbliżaniu się do planety.

A więc „poczuwszy” Ziemię powinny były zatrzymać silniki.

Taka była treść odpowiedzi, którą dał Sabo dowódcy eskadry.

Osiem statków zmieniło program. Po cóż przeciwdziałać silnikom gościa, jeśli można je wykorzystać.

Równocześnie ludzie Ziemi chcieli sprawdzić, w jakim stopniu „rozumne” są automaty przybyszów.

Nadlatujący statek można było prowadzić ku Ziemi rufą do przodu. Wtedy jego silniki, jeżeli będą pracowały tak samo jak poprzednio, nie będą przeszkadzać — a odwrotnie, pomogą. Natomiast jeśli zaczną pracować w kierunku przeciwnym, trzeba będzie zwiększyć moc, chociaż szkoda było tracić tyle energii.

Okazało się, że „rozum”, który znajdował się na statku gości, był bardziej doskonały niż przypuszczano.

Ledwo rozpoczęło się holowanie, silniki „gościa” przestały pracować. Centralny zespół widocznie poczuł i „zrozumiał”, że statek.jest kierowany z zewnątrz.

„Gość” nie sprzeciwiał się i w ciągu półtorej godziny na oczyszczonym z rakiet kosmodromie pirenejskim wylądowało osiem statków eskadry.

Między nimi znajdowało się coś, co przypominało zjawę.

Gigantyczne ciało zasłaniało wszystko, co znajdowało się za nim, jednak było absolutnie niewidoczne, więc wydawało się, że między statkami znajduje się nieprzezroczysta próżnia.

Ludzie obserwowali podobne zjawisko po raz pierwszy.

Przybysza oczekiwali jedynie pracownicy służby kosmicznej. Zasady elementarnej ostrożności kazały zamknąć kosmodrom dla wszystkich osób postronnych.

Wyjątek zrobiono tylko dla dwojga ludzi — Muratowa i Gianei.

Statki pomocnicze oddzieliły się i odleciały na skraj kosmodromu.

„Gość” został sam.

Należało uczynić go widzialnym. Z wielu względów „zjawa” była bardzo niewygodna.

Nikt nie wychodził ze statku. Aparaty akustyczne nie wykryły żadnych dźwięków w jego wnętrzu. Automaty telerentgenów, które się natychmiast do niego zbliżyły, nie wykryły żadnego ruchu. A przecież na ekranach eskadry zaobserwowano jakiś ruch. Dlaczegóż teraz zamarł?

Ci, którzy znajdowali się we wnętrzu przybysza z Kosmosu, jak gdyby się przyczaili.

Ludzie Ziemi nie bali się żadnego niebezpieczeństwa. Tutaj, na Ziemi, statek gości nie mógł wyrządzić większej szkody, znajdował się całkowicie we władzy gospodarzy planety.

Jednak brak ruchu mimo woli przywodził na myśl jakieś niebezpieczeństwo.

Załoga statku powinna była zrozumieć, że dostała się do niewoli. Co zrobi dowódca? Jeżeli zechce wystartować i odlecieć… to go nie uratuje. Cztery gwiazdoloty eskorty czuwały wysoko na niebie, nad kosmodromem i bacznie obserwowały gościa. Przy próbie ucieczki statek zostanie natychmiast zniszczony.

Ludzie na próżno starali się odgadnąć, co dzieje się teraz we wnętrzu statku.

Tak jak i poprzednio nikt, również i Gianeja, nie mógł nawet podejrzewać, jak jest naprawdę.

<p>IX</p>

Merigo i jego trzej towarzysze nie zauważyli i nie poczuli, że lot przebiega wolniej. Nie wiedzieli, co dzieje się z ich statkiem, nie podejrzewali, że skończyła się długa i męcząca podróż, że pomyślnie dotarli do celu.

Перейти на страницу:

Похожие книги

Аччелерандо
Аччелерандо

Сингулярность. Эпоха постгуманизма. Искусственный интеллект превысил возможности человеческого разума. Люди фактически обрели бессмертие, но одновременно биотехнологический прогресс поставил их на грань вымирания. Наноботы копируют себя и развиваются по собственной воле, а контакт с внеземной жизнью неизбежен. Само понятие личности теперь получает совершенно новое значение. В таком мире пытаются выжить разные поколения одного семейного клана. Его основатель когда-то натолкнулся на странный сигнал из далекого космоса и тем самым перевернул всю историю Земли. Его потомки пытаются остановить уничтожение человеческой цивилизации. Ведь что-то разрушает планеты Солнечной системы. Сущность, которая находится за пределами нашего разума и не видит смысла в существовании биологической жизни, какую бы форму та ни приняла.

Чарлз Стросс

Научная Фантастика
Дневники Киллербота
Дневники Киллербота

Три премии HugoЧетыре премии LocusДве премии NebulaПремия AlexПремия BooktubeSSFПремия StabbyПремия Hugo за лучшую сериюВ далёком корпоративном будущем каждая космическая экспедиция обязана получить от Компании снаряжение и специальных охранных мыслящих андроидов.После того, как один из них «хакнул» свой модуль управления, он получил свободу и стал называть себя «Киллерботом». Люди его не интересуют и все, что он действительно хочет – это смотреть в одиночестве скачанную медиатеку с 35 000 часов кинофильмов и сериалов.Однако, разные форс-мажорные ситуации, связанные с глупостью людей, коварством корпоратов и хитрыми планами искусственных интеллектов заставляют Киллербота выяснять, что происходит и решать эти опасные проблемы. И еще – Киллербот как-то со всем связан, а память об этом у него стерта. Но истина где-то рядом. Полное издание «Дневников Киллербота» – весь сериал в одном томе!Поздравляем! Вы – Киллербот!Весь цикл «Дневники Киллербота», все шесть романов и повестей, которые сделали Марту Уэллс звездой современной научной фантастики!Неосвоенные колонии на дальних планетах, космические орбитальные станции, власть всемогущих корпораций, происки полицейских, искусственные интеллекты в компьютерных сетях, функциональные андроиды и в центре – простые люди, которым всегда нужна помощь Киллербота.«Я теперь все ее остальные книги буду искать. Прекрасный автор, высшая лига… Рекомендую». – Сергей Лукьяненко«Ироничные наблюдения Киллербота за человеческим поведением столь же забавны, как и всегда. Еще один выигрышный выпуск сериала». – Publishers Weekly«Категорически оправдывает все ожидания. Остроумная, интеллектуальная, очень приятная космоопера». – Aurealis«Милая, веселая, остросюжетная и просто убийственная книга». – Кэмерон Херли«Умная, изобретательная, брутальная при необходимости и никогда не сентиментальная». – Кейт Эллиот

Марта Уэллс , Наталия В. Рокачевская

Фантастика / Космическая фантастика / Научная Фантастика