Читаем Gianeja полностью

— Jeżeli ten elektronowy mózg istnieje — powiedział Wieriesow — i jest tak zaprogramowany, żeby nie dopuścić do zbliżenia się przedmiotów ziemskich, to nigdy nie dogonimy tego sputnika.

— Bardzo prawdopodobne — ze smutkiem zgodził się Stone.

Mimo to pogoń trwała dalej, choć nikt już nie wierzył w jej powodzenie.

Po dwóch i pół dobach pościgu „Titow” wrócił na Ziemię. Zmęczeni, zdenerwowani z powodu absolutnego fiaska, wyszli z niego Stone, Muratow, Sinicyn i Wieriesow.

— Myśleć, myśleć, myśleć! — powiedział Stone. — Nie istnieją zadania nierozwiązalne. Powinno być wyjście i znajdziemy je!

Minęło kilka dni.

Jurij Wieriesow znowu zajął miejsce przy pulpicie sterowniczym. Załoga jego gwiazdolotu składała się z tych samych trzech osób.

Tym razem „Herman Titow” nie był sam. Razem z nim wystartowały jeszcze dwa statki z technicznej eskadry Instytutu Kosmonautyki — „Walentyna Tiereszkowa” i „Adrian Nikołajew”. Wszystkie gwiazdoloty tej eskadry nosiły imiona pierwszych kosmonautów.

Zaczęła się druga ekspedycja.

W ciągu tych dni sputniki zachowywały się spokojnie. Bliższy z nich „uspokoił się”, gdy tylko „Titow” zaprzestał pogoni i wziął kurs na Ziemię. Okrążenie za okrążeniem, wciąż po tych samych spiralnych orbitach, zwiadowcy spokojnie obiegali Ziemię z rzadka zmieniając szybkość stosownie do odległości i praw fizyki, i jeszcze rzadziej z własnej inicjatywy.

Urządzenia lokacyjne nie miały żadnych trudności w ich obserwacji. Sygnały na ekranach były dziwnie słabe, jednak nie zanikały. Obserwację prowadzono nieprzerwanie.

Na prośbę Instytutu Kosmonautyki jeden z gwiazdolotów, który powracał z Wenus na Ziemię, zbliżył się do bardziej oddalonego sputnika, żeby sprawdzić jego reakcję. Zwiadowca numer dwa pozwolił podejść statkowi całkiem blisko, a następnie, tak jak pierwszy, uciekł zwiększywszy szybkość.

Sinicyn i Stone, niezależnie od siebie, doszli do wniosku, że sputnikami nikt nie kieruje, ściślej, nie kierują nim ludzie, czy raczej żywe rozumne istoty. Automatyczne mechanizmy reagują na zbliżanie się obcego ciała i przekazują sygnał silnikom, które włączają się automatycznie, kierują sputnik do tyłu lub do przodu, przy czym obrany kierunek jest przypadkowy.

— Podobnie — zauważył Stone — przyrządy reagują na zbliżanie się sputników do Ziemi albo do Księżyca. Tym można wytłumaczyć spiralność orbit. I naturalnie czują masę Ziemi albo Księżyca ze znacznie większej odległości niż masę „Titowa”.

Taka hipoteza wyjaśniała wszystko i miała taką samą rację bytu jak każda inna, dopóki nie poznano prawdy. Istniało jednak coś, co podważało prawidłowość postawionej hipotezy. Był to sygnał radiopelengatora zauważony przez Sinicyna podczas drugiego podejścia „Titowa” do sputnika. Co prawda, był to pojedynczy sygnał, który się więcej nie powtórzył.

— To niczego nie dowodzi — uparcie obstawał przy swoim Henry Stone. — Sygnał został przekazany przez jednego sputnika drugiemu. Znaczyło to po prostu: „Uwaga!” Ostrzeżenie w pełni wykonalne dla urządzeń cybernetycznych.

Na kolejnym posiedzeniu Rady Naukowej Muratow przedstawił konkretną propozycję.

— Podejdziemy do sputnika na bezpieczną odległość, a resztę zrobią ludzie ubrani w skafandry. Możemy być pewni, że przyrządy na sputnikach nie zarejestrują zbliżenia się tak niewielkiej masy, jaką jest człowiek.

— Co mają robić ludzie? — zapytał Matthews.

— Zbadać sputnik, wyjaśnić z czego został wykonany, dlaczego jest niewidzialny i wreszcie wejść do środka.

— Czy uważa pan, że to się uda?

— Nie jestem tego pewien.

— I sądzi pan, że zbliżenie się do sputnika jest zupełnie bezpieczne?

— Na to — Muratow wzruszył ramionami — nie potrafię już odpowiedzieć. Bardzo możliwe, że jest niebezpieczne. Jeśli mi panowie zaufają, spróbuję to zrobić.

— Sam?

— Oczywiście. Nie proponowałbym tego, czego bym się sam nie podjął.

— Z tego, co nam pan powiedział, wynika: że sputnikami kierują ludzie, w znaczeniu „rozumne istoty” — powiedział Sinicyn, który na oficjalnym posiedzeniu w obecności wielu uczonych i dziennikarzy uważał, że nie można zwracać się do przyjaciela na „ty”. — W związku z tym, jak wyjaśnić fakt, że sputnik, który obserwowaliśmy z pokładu „Titowa”, tak chaotycznie zmieniał kierunek lotu? Dlaczego od razu nie oddalił się od nas na dużą odległość? Przecież przekonaliśmy się, że może rozwijać szybkość większą niż „Titow”. Dlaczego czekał na nasze zbliżenie i dopiero wtedy odchodził?

Перейти на страницу:

Похожие книги

Аччелерандо
Аччелерандо

Сингулярность. Эпоха постгуманизма. Искусственный интеллект превысил возможности человеческого разума. Люди фактически обрели бессмертие, но одновременно биотехнологический прогресс поставил их на грань вымирания. Наноботы копируют себя и развиваются по собственной воле, а контакт с внеземной жизнью неизбежен. Само понятие личности теперь получает совершенно новое значение. В таком мире пытаются выжить разные поколения одного семейного клана. Его основатель когда-то натолкнулся на странный сигнал из далекого космоса и тем самым перевернул всю историю Земли. Его потомки пытаются остановить уничтожение человеческой цивилизации. Ведь что-то разрушает планеты Солнечной системы. Сущность, которая находится за пределами нашего разума и не видит смысла в существовании биологической жизни, какую бы форму та ни приняла.

Чарлз Стросс

Научная Фантастика
Дневники Киллербота
Дневники Киллербота

Три премии HugoЧетыре премии LocusДве премии NebulaПремия AlexПремия BooktubeSSFПремия StabbyПремия Hugo за лучшую сериюВ далёком корпоративном будущем каждая космическая экспедиция обязана получить от Компании снаряжение и специальных охранных мыслящих андроидов.После того, как один из них «хакнул» свой модуль управления, он получил свободу и стал называть себя «Киллерботом». Люди его не интересуют и все, что он действительно хочет – это смотреть в одиночестве скачанную медиатеку с 35 000 часов кинофильмов и сериалов.Однако, разные форс-мажорные ситуации, связанные с глупостью людей, коварством корпоратов и хитрыми планами искусственных интеллектов заставляют Киллербота выяснять, что происходит и решать эти опасные проблемы. И еще – Киллербот как-то со всем связан, а память об этом у него стерта. Но истина где-то рядом. Полное издание «Дневников Киллербота» – весь сериал в одном томе!Поздравляем! Вы – Киллербот!Весь цикл «Дневники Киллербота», все шесть романов и повестей, которые сделали Марту Уэллс звездой современной научной фантастики!Неосвоенные колонии на дальних планетах, космические орбитальные станции, власть всемогущих корпораций, происки полицейских, искусственные интеллекты в компьютерных сетях, функциональные андроиды и в центре – простые люди, которым всегда нужна помощь Киллербота.«Я теперь все ее остальные книги буду искать. Прекрасный автор, высшая лига… Рекомендую». – Сергей Лукьяненко«Ироничные наблюдения Киллербота за человеческим поведением столь же забавны, как и всегда. Еще один выигрышный выпуск сериала». – Publishers Weekly«Категорически оправдывает все ожидания. Остроумная, интеллектуальная, очень приятная космоопера». – Aurealis«Милая, веселая, остросюжетная и просто убийственная книга». – Кэмерон Херли«Умная, изобретательная, брутальная при необходимости и никогда не сентиментальная». – Кейт Эллиот

Марта Уэллс , Наталия В. Рокачевская

Фантастика / Космическая фантастика / Научная Фантастика