Читаем Gianeja полностью

Pierwsza wzmianka pochodzi z dwudziestego wieku. W 1027 roku K. Stermer zaobserwował niezrozumiałe odbicie fali radiowej od jakiegoś ciała znajdującego się w pobliżu Ziemi. Jakiego? Tego nie wyjaśniono. Wtedy Jednak zlekceważono znaczenie obserwacji Stermera. Pięćdziesiąt lat później historia się powtórzyła. I znowu nikt się nie zainteresował dziwnym zjawiskiem — promień radiowy odbijał się jakby od pustego miejsca. Oba fakty tłumaczono pomyłką obserwatorów. U schyłku dwudziestego wieku o mało co nie skończył się tragedią wypadek, który zdarzył się pasażerskiemu gwiazdolotowi „Ziemia — Mars”. W odległości dwustu tysięcy kilometrów od Ziemi gwiazdolot spotkał się z nieznanym ciałem niebieskim, którego zbliżenie się do statku nie zostało w porę zanotowane przez bardzo precyzyjne i czułe przyrządy znajdujące się w kabinie nawigacyjnej. Coś otarło się o burtę i pozostawiło głębokie wklęśnięcie. Dobrze, że wszystko skończyło się szczęśliwie, gwiazdolot nie rozwinął jeszcze pełnej szybkości. Również i w tym wypadku znaleziono „naturalne” wyjaśnienie — meteoryt, defekt lokatora. Czwarty wypadek zdarzył się całkiem niedawno. Statek transportowy wystartował w kierunku Wenus. Miał na pokładzie materiały budowlane i aparaturę naukową dla budowanej na tej planecie stacji Służby Słońca. Załoga statku składała się z dowódcy, nawigatora i radiotelegrafisty. Zaraz po starcie odebrano komunikat, że lokatory wykryły jakieś ciało o średnicy czterdziestu metrów, którego trasa przecina się z kursem statku. I tym razem statek nie rozwinął jeszcze pełnej szybkości. Można więc było w porę zahamować i uniknąć zderzenia. Nawigator zdążył skierować znajdujący się na pokładzie nieduży teleskop ściśle według promienia lokatora, niczego jednak nie zauważył. Radiotelegrafista statku zakomunikował, że w miarę tego, jak nieznane ciało przybliżało się do gwiazdolotu, słabł sygnał na ekranie lokatora, a w momencie największego zbliżenia zniknął całkowicie. To było zupełnie niezrozumiałe. Teraz już nie można było „wymigać się”, zwalając winę na meteoryt albo defekt lokatora — fakt został bowiem potwierdzony przez zapis automatów. W Instytucie Kosmonautyki zaczęto się niepokoić. Należało za wszelką cenę znaleźć nieznane ciało, które zagrażało bezpieczeństwu międzyplanetarnych dróg. Obserwatoria rozpoczęły więc poszukiwania. Uczestniczył w nich od początku Sinicyn. Dysponował najnowszym urządzeniem radiolokacyjnym o wielkiej mocy, którym posługiwano się w obserwatorium przy pracach związanych z „profilem Księżyca”. Okrągłą dobę, dniem i nocą, niewidzialny promień przeszukiwał przestrzeń w promieniu czterystu tysięcy kilometrów od Ziemi. I oto tydzień temu, po przyjściu rano do pracy, Sinicyn zobaczył na taśmie autografu upragniony sygnał. O godzinie trzeciej pięćdziesiąt dziewięć i pół minuty, na wysokości dwustu osiemnastu tysięcy kilometrów przeleciało jakieś ciało o średnicy czterdziestu metrów, posuwając się ze wschodu na zachód, to jest w kierunku obrotu Ziemi. Dwie doby później, ale już w ciągu dnia, w tej samej części nieba, ale na innej wysokości, lokator znowu „zobaczył” coś, co miało takie same rozmiary, ale leciało z inną szybkością. Powtórzyło się to osiem razy. We wszystkich obserwacjach powtarzały się wymiary obserwowanego ciała, różne natomiast były jego wysokość i szybkość. Próba zobaczenia obiektu przez wizjoteleskop nie powiodła się — nie udało się go wykryć. Nie zdziwiło to nikogo; teleskop naprowadzono jedynie w przybliżeniu, a ciało było przecież bardzo małe. Nie znano jeszcze jego orbity. W Instytucie Kosmonautyki już wiedzieli o pierwszym sukcesie i czekali na dokładny raport Sinicyna.

Czy trzeba będzie przyznać się do bezradności?…

Muratow ponad godzinę siedział nie zmieniając pozycji i intensywnie myślał. Nie wierzył już, że ciało może być tylko jedno, nabierał pewności, że jest ich kilka. I nie trzy albo cztery, ale dwa. Wynika to z wyliczeń zrobionych przez Sinicyna i przez niego. Dwa, tylko dwa! Obracają się dookoła Ziemi w ten sposób, że jedno znajduje się zawsze naprzeciw drugiego, po obydwu stronach planety.

Ale taką możliwość uwzględnił już Siergiej. I zajął się obliczaniem możliwych orbit. I wyszły mu absurdy.

Muratow nie wątpi, że wyliczenia przyjaciela są prawidłowe. Nawet mu nie przychodzi do głowy, że mógł popełnić jakiś błąd. U Siergieja wszystko jest poprawne, wszystko oprócz…

Muratow zrywa się z tapczanu i podchodzi do stołu. Tak, należy sprawdzić i taki wariant, nawet jeśli wydaje się nierealny. Siergiej wyszedł z założenia, że mają do czynienia z dwoma naturalnymi ciałami, które poruszają się według praw przyciągania. Wtedy, oczywiście, żadna z hipotetycznych orbit nie będzie odpowiadała faktycznemu ruchowi ciał, ale jeżeli są one… sztuczne…

Перейти на страницу:

Похожие книги

Аччелерандо
Аччелерандо

Сингулярность. Эпоха постгуманизма. Искусственный интеллект превысил возможности человеческого разума. Люди фактически обрели бессмертие, но одновременно биотехнологический прогресс поставил их на грань вымирания. Наноботы копируют себя и развиваются по собственной воле, а контакт с внеземной жизнью неизбежен. Само понятие личности теперь получает совершенно новое значение. В таком мире пытаются выжить разные поколения одного семейного клана. Его основатель когда-то натолкнулся на странный сигнал из далекого космоса и тем самым перевернул всю историю Земли. Его потомки пытаются остановить уничтожение человеческой цивилизации. Ведь что-то разрушает планеты Солнечной системы. Сущность, которая находится за пределами нашего разума и не видит смысла в существовании биологической жизни, какую бы форму та ни приняла.

Чарлз Стросс

Научная Фантастика
Дневники Киллербота
Дневники Киллербота

Три премии HugoЧетыре премии LocusДве премии NebulaПремия AlexПремия BooktubeSSFПремия StabbyПремия Hugo за лучшую сериюВ далёком корпоративном будущем каждая космическая экспедиция обязана получить от Компании снаряжение и специальных охранных мыслящих андроидов.После того, как один из них «хакнул» свой модуль управления, он получил свободу и стал называть себя «Киллерботом». Люди его не интересуют и все, что он действительно хочет – это смотреть в одиночестве скачанную медиатеку с 35 000 часов кинофильмов и сериалов.Однако, разные форс-мажорные ситуации, связанные с глупостью людей, коварством корпоратов и хитрыми планами искусственных интеллектов заставляют Киллербота выяснять, что происходит и решать эти опасные проблемы. И еще – Киллербот как-то со всем связан, а память об этом у него стерта. Но истина где-то рядом. Полное издание «Дневников Киллербота» – весь сериал в одном томе!Поздравляем! Вы – Киллербот!Весь цикл «Дневники Киллербота», все шесть романов и повестей, которые сделали Марту Уэллс звездой современной научной фантастики!Неосвоенные колонии на дальних планетах, космические орбитальные станции, власть всемогущих корпораций, происки полицейских, искусственные интеллекты в компьютерных сетях, функциональные андроиды и в центре – простые люди, которым всегда нужна помощь Киллербота.«Я теперь все ее остальные книги буду искать. Прекрасный автор, высшая лига… Рекомендую». – Сергей Лукьяненко«Ироничные наблюдения Киллербота за человеческим поведением столь же забавны, как и всегда. Еще один выигрышный выпуск сериала». – Publishers Weekly«Категорически оправдывает все ожидания. Остроумная, интеллектуальная, очень приятная космоопера». – Aurealis«Милая, веселая, остросюжетная и просто убийственная книга». – Кэмерон Херли«Умная, изобретательная, брутальная при необходимости и никогда не сентиментальная». – Кейт Эллиот

Марта Уэллс , Наталия В. Рокачевская

Фантастика / Космическая фантастика / Научная Фантастика