Читаем Fiora i Wspaniały полностью

Głos Fiory był pełen zdecydowania, tak jak jej postawa. Podniósłszy pomarszczone powieki fray Ignacio wpatrywał się w nią, jakby siłą spojrzenia usiłował zmusić ją do uległości. Fiora spotkała jego oczy o nieokreślonym kolorze i nie spuściła wzroku. Zapadłe policzki hiszpańskiego mnicha lekko poczerwieniały.

 - Wygodna postawa! Czy dlatego, że obawiasz się tej sprawiedliwości? Przecież łatwo zgodziłaś się poddać wyrokowi sądu bożego? Co prawda, zostałaś do tego trochę przymuszona... Nie ty zgodziłaś się pierwsza, lecz ta, którą oskrżyłaś. Jeśli jest ona niewinna, a wszystko na to wskazuje, umrzesz. Czy nie obawiasz się śmierci?

- Skłamałabym mówiąc, że się jej nie boję. Mam siedemnaście lat, czcigodny ojcze... Lecz jeśli mam rację, nie umrę. Umrze natomiast Hieronima i to ją należałoby zapytać, dlaczego tak łatwo się zgodziła...

- Właśnie dlatego, że jej sumienie jest tak czyste jak jej dusza - zawołała matka Maddalena - i dlatego, że pokłada całkowitą ufność w Bogu. Nie jestem pewna, czy to samo można powiedzieć o tobie!

Podniósłszy rękę w uspokajającym geście, fray Ignacio położył kres interwencji przeoryszy.

- Zostawmy to na później. Kto jest twoim spowiednikiem?

Fiora zawahała się. Spowiadała się dosyć rzadko: czasem u proboszcza z Santa Trinità, czasem u księdza z Orsan-michele i nie umiała powiedzieć, którego woli. Zależało to od pory i nastroju, a ponieważ nie popełniła nigdy ciężkiego grzechu, bezcelowe wydawało jej się powierzanie najintymniejszych myśli osobie niemal nieznajomej. Szczerze przyznała się do tego podwójnego uczestnictwa w jej życiu duchowym. Zrozumiała natychmiast, że ogromnie zgorszyła brata Ignacia, który zmarszczył wielki nos:

- Co? Nie masz duchowego przewodnika?

- Zawsze miałam zaufanie do mądrości i prawości mojego ojca. On był moim przewodnikiem duchowym...

 - Człowiek umiejący tak dobrze kłamać? Istotnie, wcale nie zbliżył cię do Kościoła. To temu ostatniemu powinnaś była zostać powierzona zaraz po urodzeniu, byś mogła odpokutować, wśród dobroczynnych rygo rów jakiegoś klasztoru, zbrodnię twego poczęcia i ciężki grzech, do którego zmycia nie mógł wystarczyć chrzest...

- Ojciec mój nie sądził, bym musiała płacić w ten sposób za coś, czego nie zrobiłam. Chciał, żebym uważała się zawsze za taką dziewczynę jak inne, żebym była szczęśliwa...

- I niewątpliwie dlatego - przerwała matka Maddalena - wychował cię według bezbożnych zasad starożytnych filozofów. Ich ideologia zatruwa miasto, gdzie poświęca się laickim pismom, sztukom, zabawom i przyjemnościom to co należne jedynie Bogu.

- Papież wie o tym wszystkim, droga siostro, i napawa go to wielką troską. Duchowy nieład we Florencji martwi go tym bardziej, że godny pożałowania przykład idzie z góry. Bracia Medyceusze nie przykładają wagi do wiary chrześcijańskiej i honoru kobiet. Cudzołóstwo i rozpusta szerzą się bez przeszkód na dworze. Na wysokie stanowiska powołuje się ludzi z niskich sfer, gdy tymczasem odsuwane są od nich osoby od dawna przyczyniające się do bogactwa i dobrej sławy miasta... Ale Bóg o nich nie zapomina!

Fiora ze zdumieniem patrzyła na mnicha, który zdawał się być pogrążony w transie. Z oczami utkwionymi w sklepieniu, jakby oczekiwał, że rozstąpi się ono przed niebieskim gromem, wstał i oparty pięściami o stół wywrzaskiwał swą fanatyczną wściekłość... i nienawiść do Medyceuszy...

- Czy sądzisz, że nadejdzie dzień, gdy Antychryst nas opuści? - spytała matka Maddalena ze łzami w oczach, złożywszy dłonie.

Fray Ignacio powrócił raptownie na ziemię i starł pot perlący się na łysej czaszce.

 - Taką nadzieję ma Jego Świątobliwość i zostałem wysłany tutaj tylko po to, by wesprzeć go moim wzrokiem i słuchem. Jestem obcy, a więc bezstronny. To co zobaczyłem do tej pory sprawia, że żałuję, iż potężna machina Inkwizycji, tak sprawna, gdy była w naszych rękach, została ostatecznie powierzona dominikanom, zupełnie się o nią nie troszczącym. Tymczasem dobrze byłoby, by odzyskała znaczenie w tych okolicach.

Zresztą królowa 'Izabela Kastylijska, przez którą zostałem wysłany do Rzymu, pragnęłaby, żeby papież zgodził się wprowadzić tę instytucję w królestwach wciąż zdobywanych na niewiernych Maurach... Ale zdaje się, że oddalamy się nieco od sprawy tej dziewczyny. Patrzy na nas okrągłymi oczami, które będzie musiała nauczyć się spuszczać!

- No właśnie, wielce szanowny bracie. Czy to nie najlepszy przykład wychowania bez Boga?

- Czytanie książek nigdy nikomu nie przeszkodziło kochać Boga i służyć mu - zaprotestowała Fiora z oburzeniem. - Sądzę, że jestem równie dobrą chrześcijanką jak...

- Może jak ja? Zapominasz się, Fioro!...

 - Skończmy z tym, siostro - uciął oschle fray Ignacio. -Zamierzam ratować jej duszę, jeśli nie jest za późno. Powiedziałaś przed chwilą, że obawiasz się śmierci, grzeszna dziewczyno? Chętnie w to wierzę, bo jesteś istotnie młoda... i piękna, nawet jeśli twoja uroda jest dziełem szatana. Zadam ci więc proste pytanie: chcesz żyć?

- Będę żyła, jeśli Bóg tego zechce i jeśli rzeka mnie nie pochłonie - odpowiedziała spokojnie Fiora.

Перейти на страницу:

Похожие книги