Читаем Fiora i Wspaniały полностью

Obudziło ją potrząsanie. Jeszcze dysząc w wyniku złego snu usiadła. Dniało. Przy jej łóżku stała zakonnica, ale nie serwitorka, lecz wysoka szczupła i nienagannie ubrana siostra. W wąskim owalu otoczonym przez biały barbet widać było twarz w nieokreślonym wieku, nie pozbawioną pewnego piękna, wynikającego z regularności rysów, lecz bez śladów jakiejkolwiek słodyczy, która łagodziłaby ich surowość...

- Wstań - rozkazała dominikanka - i chodź ze mną! Fiora machinalnie usłuchała, a gdy wyszły, zobaczyła, że gruba siostra, poznana poprzedniego dnia, myje na kolanach posadzkę. Kiedy przechodziły obok, podniosła głowę i splunęła z taką nienawiścią, że Fiorą wstrząsnął dreszcz.

- Dokąd mnie prowadzisz? - spytała Fiora, ale nie otrzymała odpowiedzi. Wysoka, biało-czarna postać szła przed nią krokiem tak posuwistym, że powodował tylko lekki ruch sukni; młoda kobieta odniosła wrażenie, że podąża za duchem. Przeszły kilka korytarzy, minęły słabo oświetloną kaplicę, z której dobiegały zestrojone głosy sióstr śpiewających podczas porannego nabożeństwa i dotarły do znajomej Fiorze klauzury. Tam przewodniczka otworzyła przed nią drzwi celi znajdującej się w kącie najodleglejszym od kaplicy:

- By ci oszczędzić grzechu donosicielstwa, wielebna matka postanowiła umieścić cię tutaj, aż do dnia sądu. Oczywiście, nie będziesz stąd wychodzić, ale na posianiu znajdziesz czyste ubranie w miejsce twojej brudnej sukni...

- Podziękuj ode mnie wielebnej matce - szepnęła Fiora i dodała: - Mogę również mieć nadzieję na udział w nabożeństwie?

 - Nie żądaj zbyt wiele! Żadna z naszych sióstr nie chce się do ciebie zbliżyć i wyjdziesz stąd dopiero na ordalia. Okaż skruchę!

- Z jakiego powodu?

- Jeśli ty nie wiesz, wie to Bóg! Myślę jednak, że dobrze wiesz. To wielki grzech oskarżyć niewinną osobę!

- Niewinną? Cóż ty o tym wiesz?

- Biedna kobieta! Wystarczy spojrzeć, jak leży krzyżem w naszej kaplicy, modląc się ze łzami i błagając, by światłość spłynęła wreszcie na twoje zatwardziałe serce; chcąc upewnić się, że jej dusza jest zupełnie czysta...

- Modli się za mnie? - spytała Fiora ze zdumieniem.

- Nie robi nic innego. Dlatego mówię: okaż skruchę! Po tym ostatnim wezwaniu zakonnica wyszła i zamknęła drzwi nowej celi równie starannie jak serwitorka, zostawiając Fiorę w gniewie i z uczuciem obrzydzenia.

Nigdy nie przypuszczała, że hipokryzja Hieronimy może osiągnąć takie szczyty. Szukała wokół siebie czegoś, na czym mogłaby wyładować wściekłość, lecz nowa cela, choć wygodniejsza i czystsza, była równie skromnie wyposażona jak poprzednia.

 Jeden z kątów zajmowało łóżko, prawdziwe łóżko, choć wąskie jak koja, z cienkimi kolumienkami i białymi firankami, leżał na nim habit i biały welon nowicjuszki. Były dwa stołki i mały kuferek, na którym umieszczono dzbanek na wodę i miednicę. Nad kuferkiem nieznana ręka, zainspirowana dziełem FraAngelica u dominikanów w San Marco, nakreśliła bardziej nieudolnie niż on śmierć świętej Łucji przed prefektem Syrakuz, Paschasiuszem. Męczennica klęcząc patrzyła w niebo, przeraźliwie zezując, a stojący przy niej kat podrzynał jej gardło, z którego tryskała struga krwi, namalowana złotą farbą dla podkreślenia, jak bardzo była cenna. Fiora wiedziała, że życie świętej przedstawione w serii fresków zdobiło niektóre cele zakonnic, w innych zaś opowiadano życie Chrystusa i świętej Agaty, na której grobie na Łucję spłynęła łaska.

Powodowana ciekawością, wiedząc, że siostry ślubowały ubóstwo, Fiora zdjęła przybory toaletowe i otworzyła kuferek, ale wnet go zatrzasnęła z dreszczem obrzydzenia: zawierał bowiem dyscyplinę, pas z żelaznymi okuciami i włosiennicę, przeznaczone do umartwiania ciała i pokuty za grzeszne myśli... Zastanawiała się, czy wszystkie cele zawierają podobne przyrządy i w wyniku takiej dewiacji kobiety uważające się za poślubione Bogu słodyczy, miłości i miłosierdzia posuwają się do stosowania takich środków. Jakie zranione miłości lub stłumione namiętności spowodować mogły uciekanie się do fizycznego bólu dla zatarcia wspomnień? Czy miłość, jaką poznała w ramionach Filipa, pozostawiała tak nieznośne ślady? Czy może w przypadku tych, które wstąpiły do klasztoru jako dziewice, był to wyraz żalu, że niczego podobnego nie zaznały?

Перейти на страницу:

Похожие книги