Ryszard Kapuściński
IMPERIUM
— czyli, że to są dziwy; i to wszystko się składa na obraz —
— Imperium
Rosja wiele widziała w ciągu tysiąca lat swoich dziejów. Jednego tylko nie widziała Rosja przez tysiąc lat — wolności.
Teraźniejszość jest czymś, co nas wiąże Przyszłość tworzymy sobie w wyobraźni. Tylko przeszłość jest czystą rzeczywistością.
W Rosji cała energia artysty powinna być skierowana na pokazanie dwóch sił: człowieka i przyrody. Z jednej strony słabość fizyczna, nerwowość, wczesne dojrzewanie seksualne, namiętne pragnienie życia i prawdy, marzenia o szerokiej jak step działalności, pełna niepokoju analiza, niedostatek wiedzy przy wysokich wzlotach myśli, a z drugiej — bezkresna równina, surowy klimat; surowy, szary naród z jego ciężką, ponurą historią, tatarszczyzna, czynownictwo, ciemnota, bieda, wilgotny klimat stolic, apatia słowiańska itp. Rosyjskie życie tak młóci Rosjanina, że ten się pozbierać nie może, młóci jak tysiącpudowy kij.
Zasadnicze wrażenie, jakie odnieśliśmy po przyjrzeniu się sytuacji w Rosji — to obraz olbrzymiego, nie dającego się naprawić krachu. Historia nie znała jeszcze tak gigantycznej katastrofy.
Przygoda Związku Radzieckiego jest największym doświadczeniem i najważniejszym zagadnieniem ludzkości.
Rosja zwymiotowała tę ohydę, którą ją karmiono.
Ustrój, jaki nami rządzi, to połączenie starej nomenklatury, rekinów finansjery, fałszywych demokratów i KGB. Tego nie mogę nazwać demokracją — to wstrętna, nie mająca precedensu w historii hybryda, o której nie wiadomo, w jakim kierunku będzie się rozwijać... [ale] jeśli ten sojusz zwycięży, będą nas eksploatować nie przez 70, ale przez 170 lat.
Coś tam się rozjaśniło, ale coś nadal pozostaje niejasnym.
PRZEDMOWA